5 listopada mieliśmy w klasie piątej zaskakującą lekcję języka polskiego. Na początku pani polonistka napisała na tablicy temat: „ Bitwa o Plac Broni – drama na lekcji języka polskiego”. Zgadywaliśmy i zgadywaliśmy, o co chodzi, ale nikomu się nie udało. Nasza ciekawość zwiększyła się. Potem pani zapytała, czym różni się drama od dramatu. Kiedy już sobie to wyjaśniliśmy okazało się, że to właśnie my – uczniowie z klasy V – za chwilę będziemy mieli ...za zadanie wcielić się w bohaterów lektury, którą właśnie omawiamy – „Chłopcy z Placu Broni” – i odegrać bitwę o Plac Broni, która rozegrała się w książce. Wow! Fajnie się zapowiadało!

Potem każdy losował, którym bohaterem będzie: pani Szymanowska włożyła losy do dużej puszki po kawie Lavazza. Lubimy tą puszkę, bo w niej zawsze są fajne niespodzianki, np. zagadki ortograficzne, albo – tak jak ostatnio – ciasteczka (pani się pomyliła i poczęstowała nas ciastkami 21 października , bo myślała, że to jest Dzień Życzliwości. Ciastka zjedliśmy, a dopiero potem powiedzieliśmy pani, że przecież Dzień Życzliwości jest 21 listopada). Dostaliśmy też chorągiewki w kolorach czerwonym ( Czerwone Koszule) i zielono – czerwonym (chłopcy z Placu Broni).

Okazało się, że role Janosza Boki – przywódcy chłopców z Placu Broni i Feri Acza – przywódcy Czerwonych Koszul – wylosowały dziewczyny! Musiały dowodzić swoimi drużynami.

Mieliśmy kilku narratorów – oni odczytywali fragmenty opisujące bitwę o Plac Broni, a my wcielaliśmy się w bohaterów: pokrzykiwaliśmy, słuchaliśmy naszych wodzów, wypowiadaliśmy słowa bohaterów, wysyłaliśmy wartowników na zwiady, adiutant Boki – Kolnay ( a w naszej klasie Kuba) ciągle grał na trąbce ( trochę pomogła mu pani Szymanowska), aż wreszcie doszło do spotkania dwóch drużyn – tak, jak w książce. Chłopcy z Placu Broni wdrapali się na sążnie drewna (krzesła), a Czerwonoskórzy zaatakowali . Było trochę inaczej, niż w tekście, bo u nas najbardziej biegał Barabasz (Szymon), a Sebenicz (Ewa) ciągle plotkował z Wandauerem (Gosia) pod tablicąJ

Już, już miało dojść do finałowego starcie Feriego Acza (Emilka) z Erno Nemeczkiem (Staś ) – a tu zadzwonił dzwonek! I teraz nie wiemy, czy w naszej klasie – tak jak w lekturze – wygrał Nemeczek, czy może było inaczej. Mamy nadzieję, że pani pozwoli nam dokończyć DRAMĘ na następnej lekcji.

Chcielibyśmy więcej takich dram.

Zobacz GALERIĘ ZDJĘĆ.